Jak wygląda praca detektywa? Rozmowa z Wiesławem Janem Modrakowskim
2022-11-08Zadaniem detektywa jest niesienie ludziom pomocy. Rozmowa z Wiesławem Janem Modrakowskim,
prokurentem firm Expertus® (Law Office & Investigators) Security-Secret-Services Sp. z o.o.
- Rozmawiamy przez telefon i moja wyobraźnia podsuwa mi następujący obraz: siedzi Pan w wygodnym fotelu ze szklaneczką whisky, na biurku leżą dokumenty i zdjęcia, a na wieszaku wisi kapelusz panama. Tak wygląda praca detektywa?
- Nie bardzo. Biurko owszem, posiadam, ale nie spędzam przy nim zbyt wiele czasu. Kapelusz panama? Piękny i widowiskowy, ale mało przydatny, a już szklaneczka whisky czy rumu są zupełnie nieprawdziwe. Prawdziwe atrybuty szefa agencji detektywistycznej to dzisiaj dobry komputer, dobry smartfon, nowoczesne środki łączności, dobry samochód, bo pracujemy na terenie całego kraju i poza nim oraz rzecz jasna dobry zespół profesjonalnie przygotowanych ludzi. Ale rzeczą najważniejszą, absolutnie priorytetową, jest wiedza i doświadczenie. Od tego wszystko się zaczyna. Jeśli ktoś nie ma przygotowania do tego zawodu, to powinien dać sobie z tą profesją spokój. Trzeba pamiętać, że detektyw wkracza w najważniejsze osobiste dobra ludzi, dotyka często bardzo intymnych sfer życia, więc jeśli nie wie, gdzie są granice, jakie normy prawne w Polsce obowiązują, to może narobić bardzo wielu szkód i narazić klientów na gigantyczne problemy. To samo dotyczy sfery spraw majątkowych, gospodarczych i oczywiście karnych, gdzie nieznajomość zagadnień, w których wykonywane są czynności detektywistyczne może przysporzyć czasami nieodwracalnych szkód. I co za tym może narazić na odpowiedzialność nie tych, którzy powinni jej „doświadczyć”, ale wykonującego czynności, który nie posiadając wystarczającej wiedzy zabrnie w „ślepy zaułek” nie rozwiązując otrzymanej „zagadki’ (czytaj: zlecenia). Jakby to górnolotnie nie brzmiało, to zadaniem detektywa jest niesienie pomocy ludziom, którzy z różnych powodów znaleźli się w niekomfortowej sytuacji. Mamy dokonać ustaleń, sprawdzić fakty, znaleźć informacje, które pomogą klientowi rozwiązać jego trudną sytuację i nigdy nie komentować jakiejkolwiek informacji. To niemal zawsze delikatna materia, wymagająca – poza, co oczywiste, profesjonalizmem – również empatii i delikatności oraz wiedzy z bardzo różnych dziedzin.
- Co to za pomysł, aby absolwent szacownego Wydziału Prawa Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, z tytułem doktora nauk prawnych został prywatnym detektywem?
- Stało się tak za sprawą mojej wcześniejszej pracy w Wydziale Śledczym, doświadczeń i spostrzeżeń różnych rzeczywistych kazusów w trakcie wieloletniej pracy naukowej i dydaktycznej z różnymi podmiotami i osobami zaangażowanymi w systemie bezpieczeństwa i ochrony prawnej, a później pracy w Wydziale Operacyjnym w Biurze ds. Przestępstw Gospodarczych Komendy Głównej Policji. Na przełomie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych, gdy w Polsce zmienił się ustrój polityczny i gospodarczy spotkaliśmy się z problemami, które wcześniej były w Polsce właściwie zupełnie nieznane. Przyszło nam szukać nowych rozwiązań prawnych, ale również taktycznych, aby ktoś, kto doznał szkody mógł znaleźć ochronę w przepisach i konkretnych działaniach, mających na celu nie tylko znalezienie sprawcy, ale także udowodnienie mu winy. To wcale nie było łatwe, bo zmieniająca się w Polsce rzeczywistość ekonomiczna powodowała, że nagle wiele sfer życia gospodarczego było zupełnie pozbawionych prawnej ochrony. W efekcie zarówno obywatel, jak i funkcjonariusz szeroko rozumianej ochrony prawnej znaleźli się w ślepej uliczce. Możliwości były bardzo ograniczone, w Polsce trzeba było właściwie od zera budować struktury rozpoznania i zapobiegania przestępczości. Najbardziej było to oczywiście widoczne nie w sferze kryminalnej – tu od wieków ludzkie motywacje i sposób działania pozostają właściwie niezmienne – ale gospodarczej. Uczestniczyłem w tworzeniu nowych regulacji i to było niezwykle interesujące wyzwanie. Pochłonęło mnie tak bardzo, że postanowiłem kontynuować tę pracę już na własną rękę, bo akurat w Polsce rodziło się zainteresowanie usługami detektywistycznymi.
- To zainteresowanie chyba nie tyle się rodziło, co eksplodowało. Skąd się brali polscy prywatni detektywi?
- W tym określeniu jest trochę przesady, początek lat dziewięćdziesiątych nie był jeszcze tak różowy. Prawdziwa eksplozja przyszła później, wraz z wchodzeniem do Polski koncernów zachodnich. Ich menadżerowie, dysponujący dużym doświadczeniem i dogłębną znajomością funkcjonowania wolnego rynku wskazali na niezbędne standardy security w wolnorynkowej sferze gospodarczej…
- W tym także patologii wolnego rynku.
- Przede wszystkim często bardzo ostrej konkurencji. Zachodni menadżerowie postrzegali całą sferę security zupełnie inaczej niż polscy przedsiębiorcy. Zachodni biznesmeni oraz obsługujący ich zachodni prawnicy wiedzieli, że pewne sfery działalności ekonomicznej zarówno ich, jak i ich klientów muszą być chronione w sposób profesjonalny. Nie poprzez przysłowiowego szwagra, ale przez podmioty, które mają w tej sferze doświadczenie, dysponują wiedzą, nowoczesnym sprzętem, możliwościami, zespołem dobrze przygotowanych ludzi. To spowodowało, że zachodnie koncerny, które zagościły w Polsce zaczęły zlecać wiele zadań prywatnym agencjom detektywistycznym. Z czasem polscy przedsiębiorcy także przyjęli ten model.
- Wrócę jeszcze do pytania skąd się wzięli polscy detektywi. Jest Pan znakomitym źródłem informacji na ten temat, bo był Pan prezesem Zarządu Polskiego Stowarzyszenia Licencjonowanych Detektywów, prezesem Polskiej Federacji Detektywów, gdzie teraz pełni Pan funkcję prezesa honorowego, doradcą ds. bezpieczeństwa kontrwywiadowczej ochrony kontraktów i korporacji, wykładowcą Instytutu Nauk Policyjnych, a wreszcie autorem wielu specjalistycznych opracowań z zakresu ekonomicznej ochrony państwa.
- Na początku lat dziewięćdziesiątych nie było właściwie żadnych regulacji prawnych dla działalności prywatnych firm detektywistycznych. Do zawodu trafiali ludzie, którzy wcześniej pracowali w szeroko rozumianym wymiarze sprawiedliwości, a więc funkcjonariusze formacji Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, ale też prokuratorzy, prawnicy, ludzie zatrudnieni wcześniej w prywatnych agencjach ochrony. Oczywiście także osoby nie dysponujące żadnym doświadczeniem, które naczytały się kryminałów i zamarzyły o karierze „polskiego Marlowe’a” mając nadzieję, że – jak to Pan powiedział na początku – ta praca polega na siedzeniu za biurkiem i popijaniu whisky. Później sytuacja się zmieniła. Wprowadzono egzaminy, podczas których trzeba było się wykazać naprawdę szeroką, specjalistyczną wiedzą z zakresu różnych dziedzin prawa, ale również znajomością dziedzin pokrewnych: kryminalistyki, kryminologii, psychologii, socjologii. Oczywiście trzeba też było znać zasady prowadzenia tej specyficznej działalności gospodarczej, dla której ustawodawca określił nie tylko obowiązki sine qua non, ale także sankcje karne za ich nieprzestrzeganie itd. Niestety, ustawa deregulacyjna zniosła egzaminy zastępując je obowiązkiem uczestnictwa w trzydziestogodzinnym kursie z zasad wykonywania usług detektywistycznych. Moim zdaniem ta zmiana jest ze szkodą dla jakości świadczonych przez branżę security usług, ale przede wszystkim dla klientów, odbiorców tych usług. Po deregulacji każdy kto chce lub komu nie powiodło się w innej działalności, może po zaliczeniu takiego kursu, spełnieniu warunku niekaralności i opłaceniu licencji takie usługi wykonywać… A stwierdzenie autorów tej zmiany, że „rynek to zweryfikuje” nie uważam za wystarczający argument dla zmiany standardu weryfikacji do zawodu zaufania publicznego.
- Kim w takim razie są klienci tej branży? Na początku były to zapewne zapłakane żony podejrzewające swoich mężów o zdradę.
- I nadal są, są też mężowie podejrzewający o to samo swoje żony. Kilka lat temu pojawiła się, kiedyś właściwie zupełnie nieznana sfera ochrony praw dziecka. Takich spraw jest coraz więcej, one są niezwykle delikatne i wymagają od detektywów szczególnych cech i szczególnego profesjonalnego przygotowania obejmującego również psychologię. Ale oczywiście największą grupę klientów stanowią duże podmioty gospodarcze.
- Czego oczekują?
- Tego co zawsze – informacji. Właśnie dlatego na początku naszej rozmowy wśród najważniejszych narzędzi prywatnego detektywa wymieniłem profesjonalnie zabezpieczony komputer i szyfrowaną łączność. Świat jest dzisiaj zalany informacjami, one są z reguły dość łatwo dostępne, ale też niepewne. Dlatego wiele firm potrzebuje ich fachowej weryfikacji, bo sieć jest pełna fake newsów, informacji niesprawdzonych i po prostu nieprawdziwych. Firmy często szukają też świadków pewnych zdarzeń, weryfikacji tych zdarzeń, faktów, które mogą mieć wpływ na przykład na procesy, a czasem wręcz na funkcjonowanie podmiotów gospodarczych. Tym wszystkim się zajmujemy. Przy czym warto w tym miejscu powiedzieć, że z reguły w kontraktach z firmami zawarta jest klauzula mówiąca o tym, że odbiorców interesują tylko takie informacje, które zostały zdobyte za pomocą legalnych metod i środków.
- Duże wymagania. Aby im sprostać trzeba mieć naprawdę dobry zespół i korzystać z doświadczenia i wiedzy ludzi zawodów pokrewnych.
- Dokładnie tak. Zespół dobry i uczciwy, profesjonalnie przygotowany i lojalny, zaangażowany i cechujący się dużą cierpliwością przy każdej realizowanej sprawie. Od kandydatów do tej pracy oczekuję doświadczenia w szeroko rozumianym sektorze prawnym i znajomości prawa. Ale nie teoretycznej, polegającej na przeczytaniu kodeksu karnego czy cywilnego, ale na doświadczeniu w stosowaniu prawa w praktyce. Od pracujących u mnie ludzi wymagam także przestrzegania prawa w zakresie dokumentowania i zabezpieczenia danych oraz właściwego ich rozliczania, bo dla klienta stanowi to gwarancję, że zdobyte przez nas informacje nie zostaną wykorzystane w innych sprawach i oczywiście poza firmą. Mile widziane jest też dodatkowe doświadczenie, przy czym im szerszy jego zakres, tym lepiej. Dotyczy to oczywiście wiedzy z zakresu kryminalistyki śledczej, kryminologii, ale także psychologii, socjologii, ludzkich zachowań. Expertus® w swoich działaniach często zresztą korzysta z doświadczenia i wiedzy zewnętrznych konsultantów, na przykład ekspertów techniki kryminalistycznej czy technik zabezpieczenia, psychologów i socjologów, a nawet lekarzy i inżynierów różnych specjalności oraz bankowców i analityków ekonomicznych. Wszystko to sprawia, że nasze usługi są cenione przez działające w Polsce podmioty gospodarcze. Nie tylko zresztą w Polsce, bo realizujemy także wiele kontraktów poza granicami naszego kraju.
Rozmawiał Piotr Gajdziński