1

Przestępstwa białych kołnierzyków

2024-01-30

Demony wracają, nawet jeśli przebić je dobrze zaostrzonym osinowym kołkiem – właściciele firm alarmują, że w ostatnich miesiącach rośnie liczba kradzieży w firmach. Tylko są to już Kradzież 2.0, bo nie tyle chodzi o „zajumanie” soku, właśnie uszytej w firmie sukienki, czy nawet części do samochodu. Chodzi o receptury, technologie, wrażliwe dane klientów.

 

przestępstwa gospodarcze białych kołnierzyków

 

Kradzieże "białych kołnierzyków" - czyli co dokładnie?

Wzrostu kradzieży w firmach należało się zresztą spodziewać. Rytm tego zjawiska wyznacza bowiem przede wszystkim sytuacja ekonomiczna. Jeśli wzrastają koszty życia – ubiegłoroczna inflacja dała się Polakom mocno we znaki, a i tegoroczna jest dotkliwa – to pracownicy szukają uzupełnienia chudnących portfeli w najprostszy, dostępny im sposób. Doświadczyliśmy tego na początku lat dziewięćdziesiątych, podczas kryzysu lat 2001-2003, w okresie 2010-2012. Ale charakter „pracowniczej” przestępczości ulega zmianie.

 

Jedno pozostaje jednak niezmienne – największymi złodziejami okradającymi firmy, do tego powodującymi największe straty, nie są wcale ludzie pracujący przy produkcji, niewykształceni pomocnicy magazynierów, czy sprzątaczki. Największe zagrożenie płynie ze strony osób zatrudnionych na stanowiskach menadżerskich, często tych najwyższych - tzw. "białe kołnierzyki".

 

W środowisku prywatnych detektywów opowiada się na przykład o dyrektorze finansowym pewnej firmy, który podczas częstych wizyt w kawiarniach zbierał porzucone przez innych klientów paragony i rozliczał je później jako wydatki na służbowe spotkania. Gdy po wielu miesiącach przyjrzano się sprawie wyszło, że były dni, gdy dyrektor finansowy musiałby konsumować dziennie po dwadzieścia porcji lodów. Sam znam przypadek członka zarządu dużej korporacji – rzecz działa się w drugiej połowie lat dziewięćdziesiątych, gdy inflacja w Polsce oscylowała między 28 a 12% – który finansował wszystkie swoje prywatne wydatki służbową kartą, a w tym czasie jego pensja pracowała na solidnie oprocentowanej lokacie. Pod koniec miesiąca spłacał dług, a potem powtarzał swój proceder.

 

Przestępstwa białych kołnierzyków mogą zagrozić istnieniu firmy

Z badań przeprowadzonych kilka lat temu wynika, że za ponad 50% wszystkich przypadków nadużyć pracowniczych odpowiadały osoby zatrudnione na stanowiskach menadżerskich. Dzisiaj może być jeszcze gorzej – zwłaszcza, gdy brać pod uwagę nie ilość, ale wartość kradzieży – bo złodziejski popyt nie tyle dotyczy wyprodukowanych w jakiejś firmie przedmiotów, ale przede wszystkim technologii, receptur, organizacji produkcji. Ich utrata i pozyskanie przez konkurencję może nie tylko oznaczać konkretną stratę finansową, ale wręcz zagrozić jej istnieniu.

 

Problem polega również na tym, że ustrzeżenie się przed tego rodzaju działaniami jest znacznie trudniejsze niż ochrona przed tradycyjnymi kradzieżami, gdzie skuteczne okazują się działania strażników, możliwość przeprowadzenia przeszukania opuszczających zakład pracy osób, zabezpieczenia elektroniczne.

 

Skradziony myśliwiec

Współczesny przestępca okradający swoją firmę nie korzysta już z łomu, podwójnej podszewki w płaszczu, torby z fałszywym dnem, ani nie przerzuca złodziejskiego łupu przez fabryczny mur. Do wyrządzenia poważnych, a czasem zabójczych strat, wystarczy mu poczta elektroniczna w smartfonie, aparat fotograficzny lub przenośny skaner. Przeciwdziałanie takim przestępstwom i wykrywanie ich jest niezwykle trudne. Wystarczy przyjrzeć się niektórym wyrobom pochodzącym z krajów Dalekiego Wschodu, aby się o tym przekonać. Skalę tego zjawiska doskonale ilustruje informacja, która obiegła świat w marcu ubiegłego roku – dotyczyła wycofania z użycia przez Chińską Armię Ludową myśliwców J-7, które elegancko określono jako „nielicencjonowaną kopię” sowieckiego samolotu bojowego MIG-21. Od lat wiadomo było, że projekt samolotu został przez Chiny skradziony, a sam samolot był wykorzystywany nie tylko przez lotnictwo Państwa Środka, ale również eksportowany, między innymi do krajów Ameryki Południowej. Rosja mocno zresztą na tym ucierpiała, bo kopia cieszyła się opinią lepszego myśliwca niż oryginał.

 

Zabezpieczenie się przed współczesnymi kradzieżami jest niezwykle trudne, ale przecież nie niemożliwe. Wymaga jednak specjalistycznej wiedzy oraz dużego, zdobywanego przez wiele lat doświadczenia. I co być może najważniejsze, działania na bardzo wczesnym etapie, bo w tych wypadkach najskuteczniejsza jest prewencja – tłumaczy Zespół firmy Expertus®, agencji detektywistycznej z Warszawy.

 

Prewencja przede wszystkim - jak uniknąć przestępstwa białych kołnierzyków?

Detektyw, co naturalne, nie chce zdradzić szczegółów, ale wiadomo, że specjalistyczne firmy detektywistyczne chroniąc spółki przed współczesnymi złodziejami zainteresowanymi technologią lub recepturami powinny ściśle współpracować z zarządami spółek i ta współpraca nie powinna być incydentalna, ze swojej istoty reaktywna, ale stała i długoterminowa. Powinna, jak to się odbywa w wielu zachodnich koncernach, mieć miejsce już na etapie rekrutowania osób na najważniejsze stanowiska menadżerskie. Koszty tego, o czym na Zachodzie dawno już się przekonano, są wielokrotnie mniejsze niż utrata unikalnej technologii czy receptury jakiegoś produktu.

 

Nie ma wątpliwości, że zjawisko kradzieży „białych kołnierzyków” będzie się nasilało. Z jednej strony to zjawisko jest determinowane pokusą, bo wynagrodzenie może być naprawdę duże, a z drugiej coraz większym znaczeniem nowoczesnych technologii we współczesnej gospodarce. Warto więc już teraz zadbać o przyszłość swojej firmy – proponujemy !

 

EXPERTUS Security-Secret-Services®

DETEKTYW EXPERTUS®
from Latin "Experienced and effective in the profession"